"Jeśli będziemy dalej obserwować wykładnicze tempo wzrostu, będę namawiał premiera do całkowitego lockdownu." - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.
Decyzja ma zapaść w piątek, jeszcze przed Świętem Zmarłych, co nam pokazuje, że zadbano o możliwość zamknięcia cmentarzy właśnie na te ważne dla wielu ludzi święto. Zadecyduje o tym liczba pozytywnych wyników testów wykonanych w tym tygodniu.
Premier Morawiecki w zeszły piątek zapowiedział, że gdyby wprowadzone dotychczas obostrzenia nie przyniosły zmniejszenia wyników pozytywnych, będzie to wymagało "głębszego zamknięcia poszczególnych dziedzin życia społecznego, kulturalnego i gospodarczego". Mowa tu o powrocie do wiosny, czyli zamknięcia praktycznie wszystkiego, zakazie przemieszczania się oraz zamknięcia szkół i przedszkoli nawet dla najmłodszych. Mówi się także o wprowadzeniu godziny policyjnej i przykładem włoskim z wiosny tego roku - zakazie wychodzenia z domów dla wszystkich, oprócz wyjścia do pracy i sklepu.
Do tego dochodzi zamknięcie granic, lotów wewnątrzkrajowych i całkowity zakaz zgromadzeń. Ten ostatni zakaz wymierzony jest zapewne we wszystkich nie do końca zgadzających się z obecną polityką rządu i daje nowe narzędzia do tłumienia protestów.
Niestety nie było mowy o żadnych planach dotyczących przeciwdziałaniu bezrobociu, pomocy ludziom, którzy z dnia na dzień zostają bez pracy i wynagrodzenia, za to z dużymi zobowiązaniami, ani o przedsiębiorcach, których zabija obecna sytuacja na rynku, a nie wirus.
Także nikt nie wspomniał o chorych na całą masę innych chorób, niż covid, a nie mogących dostać się do lekarza, czy szpitala. Jak widać wirus, który od lat już istnieje, na tyle zajął rządzących, że nie zdołali znaleźć czasu na zajęcie się ludźmi naprawdę cierpiącymi z wielu innych powodów, niż z powodu wirusa 2020.
Źródło: Polsat News, Money.pl